1 czerwca 2019 roku Liverpool i Tottenham spotkały się na Wanda Metropolitano w Madrycie w finale Ligi Mistrzów. Hiszpania jednak żyła tego dnia innym wydarzeniem. Na kilka godzin przed spotkaniem na stadionie Atletico, w wypadku samochodowym zginął były reprezentant kraju i zawodnik tego klubu Jose Antonio Reyes. Miał 35 lat.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wilimowski, Lubański i "Sagan". TOP 10: najmłodsi piłkarze w historii reprezentacji Polski
Tragiczną wiadomość przekazała tuż po godz. 13:00 Sevilla. To właśnie ten klub był najważniejszym w karierze Reyesa. W nim jako 10-latek rozpoczął przygodę z piłką, a już sześć lat później zadebiutował w seniorskiej drużynie. Wkrótce wypłynął na szerokie wody.
Przez trzy lata gry na Wyspach wywalczył ponadto Puchar Anglii oraz Tarczę Wspólnoty, a w 2006 roku dotarł z zespołem do finału Ligi Mistrzów. W tym samym roku wrócił też do Hiszpanii. Najpierw trafił na wypożyczenie do Realu Madryt. Długo nie spełniał pokładanych w nim nadziei, ale wszystko zmienił ostatni mecz sezonu z Realem Mallorca. By zdobyć mistrzostwo, Królewscy musieli wygrać. Po godzinie gry niespodziewanie przegrywali jednak 0:1. Reyes pojawił się na boisku w 66. minucie i już po chwili doprowadził do remisu. Kwadrans później przypieczętował triumf i tytuł, trafiając na 3:1.
Ten występ zapewnił mu stałe miejsce w sercach kibiców Realu – i to pomimo tego, że w kolejnych latach reprezentował barwy lokalnego rywala Królewskich, Atletico. Z Los Colchoneros dwukrotnie wygrał rozgrywki Ligi Europy, a kolejne trzy tytuły wywalczył z Sevillą, do której wrócił w połowie sezonu 2011/12 i dla której grał przez kolejne cztery i pół roku. Później zaliczył jeszcze występy dla Espanyolu, Cordoby, chińskiego Xinjiang Tianshan oraz drugoligowej Extremadury.
To piłkarzem tego ostatniego klubu był w momencie wypadku. Reyes podróżował tego dnia z dwoma kuzynami z Sewilli do Utrery, swojej rodzinnej miejscowości. Prowadzony przez niego samochód wypadł z trasy. 35-latek i Jonathan Reyes zginęli na miejscu. Trzeci z podróżujących, Juan Manuel Calderon, doznał poważnych obrażeń, ale przeżył.
"Nie moglibyśmy potwierdzić gorszej wiadomości – nasz ukochany Jose Antonio Reyes zmarł w wypadku samochodowym. Spoczywaj w pokoju" – przekazała we wspomnianym na wstępie komunikacie Sevilla.
Kondolencje napłynęły z całego świata. Nie brakowało osobistych pożegnań. "Jestem rozbity. Nie mam słów. Zawsze będziemy cię pamiętać, przyjacielu" – napisał Sergio Ramos. Długi i emocjonalny wpis opublikował Cesc Fabregas. "Mój pierwszy wielki przyjaciel w świecie futbolu. Mój współlokator, który zawsze chciał spać przy włączonej klimatyzacji, nawet gdy na dworze było -10 stopni. Skromny facet, który zawsze był uśmiechnięty, wielki piłkarz i wielka osobowość. Nigdy nie zapomnę jak razem z rodziną przyjąłeś mnie w domu na święta w Anglii, gdy byłem sam i miałem 16 lat. Nigdy nie zapomnę naszych meczów tenisa stołowego przed i po treningach. (...) Zawsze mówię, że byłeś jednym z największych talentów w futbolu i wiem, że się nie mylę. Dwa dni temu mówiłem o tobie w wywiadzie, może to był znak, kto wie, by o tobie pamiętać. Nigdy cię nie zapomnę, zawsze będziesz w naszych sercach. Spoczywaj w pokoju, bardzo cię kocham" – napisał.
— Cesc Fàbregas Soler (@cesc4official) June 1, 2019
1x �� mistrzostwo Anglii
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 1, 2019
1x �� mistrzostwo Hiszpanii
5x �� Liga Europy
1x �� Puchar Anglii
1x �� Superpuchar Europy
1x �� Superpuchar Portugalii
1x �� Tarcza Wspólnoty
35 lat... pic.twitter.com/SfH7eN7sjr